środa, 1 grudnia 2010

Bonsai - jak zacząć ? Część 1 - wybór drzewka


Wiele osób chciałoby mieć własne drzewko, ale nie wie jak dokładnie się do tego zabrać. Myślę, że kilka słów na ten temat przyda się początkującym miłośnikom tej sztuki.
Jako pierwszy temat opiszę wybór drzewka. Możliwości jest kilka, ale wybierając drzewko musimy brać pod uwagę przede wszystkim jego wymagania - temperaturę, wilgotność, światło czy warunki zimowania. Tak więc zanim kupimy roślinę powinniśmy dowiedzieć się dokładnie jaki gatunek nas interesuje, jakie są jego warunki hodowli i czy możemy takie warunki zapewnić. Należy pamiętać o podstawowej sprawie, czyli czy mamy do czynienia z drzewkiem indoor(gatunki tropikalne, które możemy cały rok trzymać w pomieszczeniach) czy też outdoor(gatunki z naszego klimatu, które muszą stać cały rok na zewnątrz i przechodzą zimowy "spoczynek"). Zacznę od tych pierwszych czyli gatunków indoor. W tym przypadku początkującym najbardziej polecane są fikusy. Zarówno Ficus Retusa, Ficus Microcarpa czy też F. Benjamina w drobnolistnej odmianie "Natasha" są gatunkami prostymi w hodowli, szybko rosnącymi i odpornymi na zabiegi formujące i ewentualne błędy. Jedynym problemem jest ich dostępność w przystępnej formie, gdyż "Natasze" są zazwyczaj sprzedawane w "pęczkach" po kilka sztuk związanych materiałem, natomiast pozostałe fikusy już jako gotowe drzewka, bardzo często w formie tzw. "marchewy", która z bonsai niestety nie ma nic wspólnego. Osobiście polecam "Natashe" i zrobienie "mumii", to szybki i fajny sposób na stworzenie "swojego" drzewka. Oprócz fikusów do kupienia w marketach są wiązy drobnolistne, karmony, serissy, sageretie, pieprzowce i ligustry chińskie.(Identyfikacja gatunków w kolejnych postach;-) ) Dla początkujących można polecić zwłaszcza te 3 ostatnie, gdyż są to prostsze w hodowli gatunki i dobrze reagują na cięcia.
Jeśli chodzi o gatunki outdoor to początkującym najbardziej polecane są jałowce, ale raczej nie jest to jedyna droga. Z gatunków iglastych można też polecić modrzewie, gdyż szybko rosną chociaż wymagają już większej wiedzy i umiejętności jeśli chodzi o formowanie. Z gatunków liściastych można polecić np. graby, śliwki czy też klony. Na pewno na początek nie nadają się gatunki wolno rosnące takie jak dęby, buki i sosny, jak też gatunki mające duże liście jak np. kasztanowiec.
To jakie drzewko wybierzemy zależy od naszych upodobań, a także możliwości finansowych. Tak więc jeśli chodzi o indoory możemy rozglądać się w kwiaciarniach, marketach lub też w wyspecjalizowanych punktach sprzedaży drzewek bonsai. Dodam, że zima nie jest najlepszą porą na takie zakupy. Transport przy niskich temperaturach, ogrzewanie i suche powietrze w mieszkaniach, a także mała ilość światła, dla osłabionych drzewek mogą być fatalne w skutkach. Pamiętajmy, że drzewka indoor to gatunki tropikalne, które w naturalnych warunkach mając cały rok odpowiednią ilość światła, natomiast w mieszkaniach zimą, kiedy dzień jest krótki światła jest naprawdę niewiele.
Outdoorów szukajmy w szkółkach. Odradzam zamawianie drzewek na allegro lub wykopywanie drzewek z natury nie mając w tym żadnego doświadczenia, gdyż w najlepszym wypadku takie drzewko ląduje w gruncie i pierwsze zabiegi można przeprowadzać dopiero po kilku latach. Wybierając roślinę, szukajmy drzewek zdrowych, bez szkodników, z odpowiednim układem gałęzi, grubym i ciekawym pniem. Możemy odgarnąć też trochę ziemi przy podstawie pnia, żeby zobaczyć nebari. Jeśli sami chcemy formować drzewko od podstaw, w momencie zakupu powinniśmy mieć już jakąś wizje, jak drzewko będzie wyglądało po naszych zabiegach. Dzięki temu wybierzemy odpowiedni materiał, odrzucając rośliny które nie pasują do wybranego przez nas stylu np, ze względu na nieodpowiedni układ gałęzi czy też rozdzielający się pień. Powinniśmy być pod tym względem bardzo krytyczni.
Na koniec odniosę się do jeszcze jednej kwestii a mianowicie nasion. Oczywiście nie ma czegoś takiego jak "nasiona bonsai", które to można czasami zobaczyć na akcjach. Są to zwyczajne nasiona i to zazwyczaj przestarzałe z których wykiełkuje może 1 na 100. Hodowla z nasion jest ciekawa i może wiele nauczyć, wiele osób zaczynających przygodę z bonsai upiera się, że wyhoduje bonsai z nasion ale nie tędy droga. Wyhodowanie drzewka bonsai z nasiona wymaga minimum 10-15 lat, z czego pierwsze zabiegi formujące można przeprowadzać dopiero po kilku latach, o ile sadzonka przeżyje i będzie zdrowa. Nasiona są miłym dodatkiem, ale na pewno nie mogą być jedyną drogą do posiadania bonsai, bo po prostu się niedoczekany. Panuje przekonanie, że drzewka bonsai formujemy z drzewek młodych, a to nieprawda.
Mam nadzieje, że zawarte tutaj rady i sugestie okażą się przydatne w wyborze odpowiedniego drzewka. Pozostaje życzyć trafnych wyborów i radości z roślin. Powodzenia !

niedziela, 28 listopada 2010

Brzoza nr 2


Kolejnym formowanym przezemnie drzewkiem jest Brzoza omszona (Betula pubescens). Pozyskana została jako niewielka siewka z mojej działki w 2008 i została posadzona w odpowiedniej glebie, jednak ze względu na cienki pień i niewielkie rozmiary pozostała w gruncie. Przez 2 lata nabrała odpowiedniejszych kształtów i uznałem, że czas zacząć formowanie. Zdjęcie przed cięciem:


Sposób jej prowadzenia jest nieco inny niż pozostałych drzewek, mianowicie została ona ucięta na wysokości 1 gałęzi od dołu. W kolejnych latach pozostawiona gałązka zgrubnie, a następnie znow zostanie ucięta na wysokości pierwszego lub drugiego pąka. Dzięki temu pień bedzie zwężał się do góry oraz uzyska ciekawy kształt.


sobota, 20 listopada 2010

Przenosiny


Witam wszystkich "starych" jak i nowych bywalców ! Jak widać wszystkie archiwalne newsy zostały przeniesione wraz z datami, a już niebawem można spodziewać się nowych wiadomości o drzewkach i nie tylko. Mam nadzieje, że w nowe miejsce okaże się bardziej funkcjonalne i sprowadzi jeszcze większą rzesze odwiedzających. Zapraszam do odwiedzania, oglądania i komentowania.

2010-04-22 Mały cyprys


Roślinkę kupiłem w tamtym roku w okresie świątecznym. Chociaż sam nie jestem pewien odmiany cyprysa, ale raczej na pewno jest to odmiana, która w pewnym zakresie znosi warunki indoor i to było właśnie głównym powodem jego zakupu. Zimą był w przechowywany w jasnym, nieogrzewanym pomieszczeniu o temperaturze około 10-15 stopni i przezimował bardzo dobrze. Na wiosnę przyszedł czas na przesadzenie do odpowiedniejszej mieszanki bez przycinania korzeni, tak żeby go zbytnio nie stresować, a po odpoczynku i przystosowaniu do nowych warunków na przycinanie i kształtowanie. O płaskiej donicy z prawdziwego zdarzenia pomyśle na przyszłą wiosnę, a na razie miniaturowy iglaczek mający niecałe 20 cm stoi na parapecie w kupnej, plastikowej doniczce.



2010-04-08 Brzoza 1


Dawno nie było newsów, co nie znaczy, że dawno nic przy drzewkach nie było robione :) Wraz z wiosną pracy było co niemiara, a efekty stopniowo będą widoczne tutaj. Zacznę od brzozy, która to zasiała się w wakacje 2008 roku w jednej z pustych donic na balkonie. Pod koniec roku została posadzona do gruntu i tam spędziła cały 2009 bez jakichkolwiek cięć i zabiegów. W tym roku sprawdziłem stan korzeni i przyciąłem drzewko. Niestety 2 lata temu zima była dość surowa, a że drzewko wyrosło w połowie lata i było dość malutkie, przez co przemarzło przy wierzchołku i powstało nieładne zgrubienie na pniu. Cięcia trzeba było dokonać poniżej tego miejsca, sam nie do końca wiem jak roślina się zachowa i czy wybije z uśpionych pąków. Narazie na pewno ten sezon spędzi w gruncie, a w przyszłym roku w zależności od efektów będę zastanawiał się nad przejściowym pojemnikiem. Niestety nie ma fotografii z wcześniejszego okresu, jedynie przed samym cięciem oraz po nim.



Jak narazie nie mam zbytnio pomysłu co dalej, więc najlepiej dać roślince trochę czasu i zobaczyć jak zachowa się po cięciu.

2009-11-03 Kolejne zabiegi


Newsa zaczne od jałowca - druty były na nim niewiele ponad rok i zaczynały wrastać w korę, więc zostały usunięte. Najbliższe plany to wymiana gleby na wiosne i spokojny wzrost bez żadnych zabiegów. Nie można zapomnieć też o dobrym nawozie. Trzeba popracować nad pogrubieniem pnia, bo obecnie nie wygląda to za ciekawie. Oprócz tego - niestety fikus "łączony" kiedy stał na balkonie został lekko przypalony przez słońce i musiał wrócić na stare lokum, dodatkowo został przesadzony do przepuszczalnej gleby, więc trzeba było zrezygnować z formowania i zająć się poprawą jego kondycji. Dzisiaj, kiedy jego stan jest znacznie lepszy zadrutowałem 2 najbardziej "niesforne" gałązki, natomiast już konkretne formowanie z cięciem i kompletnym drutowaniem zrobie najprawdopodobniej na wiosnę. Około czerwca planuję zmienić donice na bardziej płaską, przy okazji sprawdzając stan korzeni. Natomiast drugi fikus zostanie najprawdopodobniej jeszcze w tym roku porządnie odrutowany, obwiązane zostanie też miejsce szczepienia gałązki, która już lekko przyrosła do pnia, jednak boję się jej jeszcze odcinać. Na koniec jak zawsze mini galeria:

Miejsce zrostów:

I jałowiec na koniec:

2009-10-20 Urodziny



W dniu dzisiejszym blog obchodzi swoją pierwszą rocznice. Pragnę podziękować wszystkim odwiedzającym, czytającym i komentującym, a także życzyć sobie jeszcze większej liczby zainteresowanych tą starożytną sztuką w przyszłości !

Jeszcze raz dzięki za odwiedziny i miłe słowo.

2009-07-31 Wszystkiego po trochu + fikus fukinagashi


Przez ostatnie miesiące nie było przy drzewkach żadnej pracy poza podlewaniem i nawożeniem, więc po części z nudów, a po części z chęci posiadania drzewka w stylu fukinagashi przekształciłem fikusa stojącego na parapecie na drzewko smagane wiatrem. Fikusy zbyt dobrze się do tego nie nadają, czas na drutowanie też nie za bardzo, ale bardziej potraktowałem to jako nowe doświadczenie i próbę zrobienia czegoś z "niczego".

Materiał początkowy z kilkoma drutami.

Efekt końcowy. Na pewno trzeba będzie skupić się na rozbudowie dolnych gałęzi, pogrubieniu pnia, a przy wiosną na nasadzeniu pod odpowiednim kątem.
Z pozostałych drzewek - wyczyściłem i zabezpieczyłem jiny i shari u cyprysa, przesadziłem fikusa z połączonymi pniami do przepuszczalnej mieszanki. Wrócił też do pokoju bo na balkonie nie ma dla niego odpowiedniego lokum. Na koniec mała galeria.




2009-06-01 Cyprysik


Dzień wczorajszy i dzisiejszy spędziłem w większości na formowaniu cyprysika. Było to pierwsze drzewko które kupiłem w szkółce, musiało, więc znosić moje eksperymenty. Po lekkim przerzedzeniu gałązek wyglądało tak:

Nie posiadam niestety zdjęć z wcześniejszego okresu, zaraz po zakupie, ani żadnej dokumentacj co działo się z nim w czasie tych 2 lat między rokiem 2007 a 2009. Moge tylko napisać, że przeszedł 2 formowania, o ile można tak powiedzieć, bo pierwsze z racji niemalże całkowitego braku jakichkolwiek umiejętności skończyło się na kilku obciętych gałazkach i bezcelowch wygięciach. Drugie - połaczone z przesadzeniem do plastikowej donicy 'a la bonsai, było już troche bardziej rozgarnięte, ale góra rośliny dalej była nieułożona bo brakowało pomysłów, dół także nie był uformowany za ciekawie. W końcu po długich rozmyślaniach nad różnymi rozwiązaniami, zabrałem się do pracy. Z racji tego, że zieleń oddaliła się od pnia w dolnych gałązkach co wyglądało bardzo nienaturalnie, zdecydowałem się na inne rozwiązanie. Dolne gałązki zostały odkorowane i zrobione jako jiny. Aby pozbyć się zgrubień na pniu, powstałych przy cięciu gałęzi 2 lata temu, pień również został odarty z kory - zrobiłem pierwsze w życiu shari :) Efekt na zdjęciu :

Oczywiście wszystko zabezpieczyłem płynem do jin, dodałem także troche węgla, żeby nadać nieco ciemniejszy odcień. Druty posłużyły, aby odpowiednio ułożyć jiny, zanim są jeszcze świeże i dają sie wyginać. Całość będzie trzeba jeszcze dopracować, ale to za jakiś czas. Przycinka i drutowanie góry, i z ogromnego chaosu jaki był w koronie powstało coś takiego:

Na wiosne przesadzanie, a w czasie sezonu wegetacyjnego trzeba będzie skupić się nad odbudową i ułożeniem korony.

2009-05-29 Fikus


Dzis wykonałem, zapowiadane wcześniej odciągi. Nieco obniżyłem gałązki i chyba do jesieni nic poza nawożeniem i podlewaniem robione nie będzie. No chyba, że zarośnie do tego stopnia, że konieczne będzie cięcie. Najprawdopodobniej jesienią założe druty i będzie to chyba jedno z ostatnich poważnych formowań. Dodatkowo przez cały czas trzeba kontrolować miejsce szczepienia tylniej gałązki. Być może na jesień również będzie można ją odciąc. Na koniec tradycyjnie foto:



2009-05-22 Jałowiec


Korzystając z okazji, po pracy z fikusem zająłem się jałowcem. Nie była to wielka praca, a jedynie drobna kosmetyka - ucięty jin i poprawa kształtu gałązek. Druty zostaną na nim conajmniej do września, być może do przyszłej wiosny - czas pokaże. Obecnie aż miło patrzeć jak się zieleni i choć w rzeczywistości wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach poświęciłem troche czasu na sesje zdjęciową. Jak narazie to chyba numer 1 w mojej kolekcji :)



2009-05-13 Ciężki fikus do zgryzienia


Znalazłem troche czasu, więc zabrałem się za drzewka, bo większość z nich wymaga pewnych zabiegów. Z drobniejszych spraw - poprawiłem obwiązaniego rafią klona, tym razem zawiązując rafię bardzo ciasno, ponadto usunąłem kilka suchych kikutów, tak żeby drzewka jeszcze ściśliej do siebie przylegały. W końcu wykonałem, także szczepienie na fikusie, używając dolnej gałązki. Ale ten news dotyczy drugiego fikusa. Sprawa pierwsza - ponownie został obwiązany rafią - chyba zaczynam nabierać doświadczenia bo tym razem zostało to zrobione tak jak należy - ciasno, równomiernie, dobrze rozwiniętymi paskami rafii :) Sprawa druga - formowanie: Po dokładnych oględzinach rośliny, widać było, że formowanie nie będzie sprawą prostą, zaś w trakcie formowania dało się zauważyć jak dużo jeszcze jej brakuje do bycia bonsai z prawdziwego zdarzenia. Najważniejsze było obniżenie 3 głównych gałązek. W tym celu wykonałem odciągi z drutu - jedna część obwiązana o gałązke dodatkowo zabezpieczoną kawałkiem gumy, a druga zahaczona o dziury w dnie doniczki. Zadrutowanych zostało tylko kilka gałązek w górnych partiach. Intensywny wzrost wiosną i latem spowoduje szybkie wrastanie sie drutów, wiec lepiej było w większości zastosować mniej inwazyjne odciągi. Pozatym owijanie drutu w nieprzebranym gąszczu gałązek i liści nie należy do łatwych i wymaga bardzo dużej ostrożności, tak aby niczego nie uszkodzić. Oczywiście nie obyło się bez przycinania - w dolnych partiach tylko końcówki pędów, silniej przycięta została tylnia gałąź - spowoduje to wybicie się nowych pąków i zagęszczenie tyłu drzewka. Góra też troche zarosła, więc i tam ubyło kilka listków. Było to dość trudne formowanie i sprawiło mi troche kłopotu, ale z efektu końcowego jestem zadowolony. Główne gałązki są niżej niż docelowo przewiduje, ale już po około miesiącu końcówki pędów mimo odciągów zaczną kierować się do góry, wiec całość powinna się zrównoważyć. Efekt końcowy:




2009-04-16 Projekt "klon" :)


Jeszcze jesienią tamtego roku wykopałem kilka klonów pospolitych. Na wiosne "dokopałem" jeszcze kilka. Wszystkie o grubości pnia nie przekraczającej średnicy ołówka. Wszędzie ich pełno, zwłaszcza w przydrożnych rowach, w miejscach bardziej zacienionych. Wszystko po to, żeby stworzyć drzewko o grubym, mocnym pniu w stosunkowo krótkim czasie. Pierwotny plan zakładał owinięcie drzewek wokół stożkowatego przedmiotu. W tym celu stworzyłem ten oto dziwny przedmiot :P



Trzeba przyznać, że estetyka jest przerażająca, ale zasadniczo swoją funkcję spełniał. Odpowiednio splecione klony powinny się zrosnąć częściowo po 1-2 latach, natomiast po kilku sezonach, niemalże całkowicie złączyć się w jeden solidny pień, nie pozostawiając bardzo widocznych blizn. Tyle, że plan nie do końca się powiódł z 2 powodów. Po pierwsze drzewka były nieco za grube i owinięcie ich było praktycznie nie możliwe, a po drugie było ich za mało i nie starczyło na pokrycie całości. Niestety nie starczyło mi czasu na wykopanie dodatkowych kilku sztuk, zresztą wykopane i częsciowo ułożone rośliny trzeba było jak najszybciej umieścić w ziemii. Skończyło się na tym, że klony nie są zaplecione, a jedynie umieszczone pionowo na stożku a w zasadzie na 3/4 stożka i owinięte w kilku miejscach ciasno rafią. Całość jest już w gruncie. Co będzie dalej sam nie wiem do końca, najprawdopodobniej jesienią dosadzę brakujące klony i zaczne ukorzenianie przy nasadzie pnia, jak narazie trzeba będzie zadbać o najlepsze warunki rozwoju, niech sobie spokojnie rosną, a jesienią okaże się czy pieńki zaczynają sie zrastać. Na koniec fotka drzewka posadzonego do gruntu:



2009-04-16 Lipa drobnolistna


Czas na przedstawienie kolejnego drzewka. Będzie to lipa drobnolistna wykopana w maju 2007. Rosła na granicy działki mojej i sąsiada, który ją kiedyś chyba nieświadomie przycinał, dzięki czemu ma już solidny pień i kilka rozgałezień. Po wykopaniu 2 lata spędziła w dużym pojemniku, od początku są też problemy z grzybem (czarne plamki na liściach), ale jest już coraz lepiej. Przez ten czas były jedynie lekkie przycinki. W tym roku została przesadzona do mniejszego pojemnika i będe próbował ją porządnie formować. Zdecydowałem się na prowadzenie jej w formie miotlastej (hokidachi), bo chyba ma do tego najlepsze predyspozycje, pozatym bardzo lubie ten styl, choć podobno nie należy do łatwych. Jak narazie wygląda tak :



Po kilku latach zagęszczania i formowania ma szanse wygladać tak :)



2009-03-28 Przesadzenie jałowca


Nareszcie nadeszła prawdziwa wiosna, mrozy już ustąpiły, więc można było zacząć przesadzanie drzewek outdoor. Na pierwszy ogień poszedł jałowiec - zostały podcięte korzenie i wymieniona doniczka. Na przełomie kwietnia-maja usunięty zostanie jin, który nie pasuje do całości, wtedy też zastanowie się nad poprawieniem kształtu gałązek i ewentualnym przycinaniu. A tak wygląda w donicy roboczej:



niedziela, 14 listopada 2010

2009-03-26 Fikus nr 2


Dzisiaj przesadziłem fikusa z połączonymi pieńkami. Zdjąłem też rafię i druty które założyłem jeszcze pod koniec zeszłego roku. Niestety plan z żwirkiem u nasady pnia nie przyniósł oczekiwanych skutków - nowych korzonków w tym miejscu nie było za wiele, a jeśli już się pojawiały to naprawdę niewielkie i ciężko było je utrzymać przy życiu. Pieńki w niektórych miejscach są już niemalże całkowicie zrośnięte i na pierwszy rzut oka nie widać że to kilka roślin. Niestety nie za dobrze wygląda to przy pniu gdzie zrastanie następuje bardzo powoli. Pozostaje czekać. Stan przed przesadzaniem:

Stan po przesadzeniu, ściągnięciu rafii, drutów i lekkiej przycince pędów, które wyrosły zimą:

Zmniejszona dawka światła zimą spowodowała powstawanie długich międzywęźli i dużych liści, więc należało je usunąć. Ponadto kiedy roślinka nabierze sił po przesadzaniu czeka ją formowanie. Została posadzona w zasadzie na tej samej wysokości, może za rok pojawi się więcej korzonków zaraz pod powierzchnią ziemi tak aby nasada pnia była bardziej masywna. Nie chciałem odkrywać więcej pnia gdyż pieńki w tym miejscu są bardzo słabo zrośnięte, pozatym mam wrażenie, że sam odcinek pomiędzy powierzchnią ziemi a pierwszą gałązką jest za długi i nie pasuje do całości, więc jego dalsze wydłużanie nie ma sensu. Może sytuacja się poprawi po formowaniu - trzeba będzie skupić się głównie na sciągnięciu gałązek bardziej w dół tak aby stworzyć miejsce na kolejne "piętra" zieleni bo w górnej części jest bardzo ciasno. Myśle, że wtedy jego wygląd znacznie się poprawi bo jak narazie fikus średnio mi się podoba :)

2009-03-24 Przesadzanie czas zacząć


Wiosna należy do najbardziej pracowitych okresów, głównie ze względu na konieczność przesadzania wszystkich roślin. Zacząłem od pojedyńczego fikusa. Ściągnąłem druty i odciągi, jednak dolne gałązki są dość grube i niesforne, więc szybko powróciły do poprzedniego krztałtu. Przy następnym formowaniu trzeba będzie użyć grubszego drutu. Ale najważniejsze w tej chwili było przesadzanie. Tak wyglądał przed zabiegiem:

Przyciąłem korzenie i troche górę. Tyle usunąłem:

Roślina została nasadzona nieco wyżej i lekko pochylona w prawo ze względu na układ korzeni. Myśle, że początkiem czerwca czeką ją kolejne formowanie. Obecnie prezentuje się tak:

2009-03-20 Ekhm ...


Z racji braku czasu/ochoty/zgubionego hasła/zimy :) blog trochę "zarósł", ale że jutro pierwszy dzień kalendarzowej wiosny czas aby bloga ponownie trochę "uformować" :D. Gatunki outdoor mimo tego że mamy 20 marca jeszcze nie wybudziły się z "zimowego snu", więc nie pozostaje nic innego jak zająć się domowymi fikusami. Niebawem czeka je przycięcie korzeni przy przesadzaniu, przycięcie zieleni no i formowanie. Oglądając zdjęcia z poprzedniego newsa muszę przyznać, ze sporo się zmieniły.

Wiadomości na ich temat niebawem :)

2008-11-12 Fikus ciąg dalszy ...


Dzisiaj wykonałem zapowiedziane odciągi. Ponieważ nie chciałem niszczyć doniczki, do jej boków przykleiłem patyczki do których przywiązene są gałązki. Żeby zapobiec wrastaniu nici do gałązek, zabezpieczyłem je kawałkiem uciętej dętki. Dodatkowo 2 gałązki zostały zadrutowane.

Teraz pozostaje już tylko wypatrywać wiosny ...


2008-10-31 Kolejny fikus


Ponieważ z łączenia pieńków zostało mi kilka niewykorzystanych roślin postanowiłem, że jedno drzewko będzie prowadzone jako bonsai. Długo zastanawiałem się nad układem gałązek, nie mogąc znaleźć odpowiedniego rozwiązania. Było to w zasadzie moje pierwsze formowanie, więc braki w doświadczeniu zrobiły swoje. Myśle, że w chwili obecnej zrobiłbym to trochę lepiej :). W każdym razie - nadałem pniu troche ruchu, wyprowadziłem nowy wierzchołek z bocznej gałązki, a inne gałązki poukładałem tak aby tworzyły “piętra”. Tak wyglądał w czasie pracy. :)

Tak, po trzech miesiącach od pierwszego drutowania. W międzyczasie kilkakrotnie był delikatnie przycięty, żeby pobudzać do wzrostu.

Tak wygląda obecnie.

Gałązka na samym dole po prawej stronie zostanie w przyszłości ucięta, niebawem czeka mnie także zrobienie odciągów, bo gałązki zaczynają rosnąć w góre i tracić wcześniej nadany kształt. Ogólnie długa droga przed roślinką, choć efekty jakie zobaczyłem porównując pierwsze zdjęcie i to ostatnie, czyli po czasie 5 miesięcy mnie pozytywnie zaskoczyły ;]

2008-10-24 Ficus z połączonymi pieńkami


 Kiedyś dowiedziałem się o pewnym sposobie łączenia pni kilku fikusów w jeden. Bardzo spodobała mi się ta metoda, więc postanowiłem spróbować. Drobnolistna odmiana fikusa benjamina “natasha” wydawała się wręcz idealna do tego typu eksperymentów.

Można ją dostać za niewielkie pieniądze w większości kwiaciarni. Największym problemem w tej metodzie jest rozplątanie korzeni pojedyńczych roślinek, tak aby ich zbytnio nie uszkodzić. Po rozplątaniu i wybraniu roślin zacząłem tworzyć nieregularne sploty i odginać niektóre wierzchołki na boki tak aby utworzyć konary, pomagając sobie drutami. Całość owinąłem ciasno rafią, żeby przyśpieszyć zrastanie się pieńkow. Niestety dwa z pośród wybranych ośmiu się nie przyjeły, więc trzeba było je zastąpić innymi roślinkami i całe owijanie zacząć od początku. W tym stanie drzewko było przez około rok z 2-krotną zmianą rafii, aby ta nie wrastała zbytnio w kore tworząc brzydkie zniekształcenia. Widać już jakieś efekty, w niektórych miejscach pieńki zrosły się już dość dobrze. Nie dawno, przy samym pniu stworzyłem z tektury obręcz owiniętą dodatkowo folią aluminiową. Wypełniłem ją dobrze trzymającym wilgoć żwirkiem i staram się aby zawsze był wilgotny.

Pozwoli to na wypuszczenie korzeni dodatkowo upiększając nasade pnia, a może w przyszłości przyda się, żeby obniżyć całość drzewka. I na koniec fikus w całej okazałości. Obecnie postanowiłem go troche „zapuścić” niech sobie rośnie, wtedy pieńki szybciej będą grubnąć i lepiej się zrosną.


sobota, 13 listopada 2010

2008-10-21 Jałowiec pospolity


Roślin rosnących na zewnątrz mam kilka, jednak większość z nich – jeśli dobrze pójdzie będzie przypominała bonsai za dobrych kilka lat. A ja chciałem mieć drzewko, które nawet okiem osoby nie zajmującej się bonsai, wyda się w miare interesujące i to w krótkim czasie. Dla początkujących polecane są jałowce, więc nie pozostało mi nic innego jak wybrać sie do szkółki. Roślinka kosztowała mnie 10 zł. Wylądowała na balkonie, będąc tam nie niepokojona przez nikogo przez jakiś czas, głównie za sprawą zamówionych na allegro drutów potrzebnych do ułożenia gałązek, które chyba nie mogły znaleść adresu, bo mineły około 3 tygodnie zanim trafiły w moje ręce. Przed formowaniem wyglądał mniejwiecej tak:


Formowanie zajeło mi niemalże cały dzień i było dość męczące, ale byłem zadowolony z efektów.

Kolejnego dnia poprzycinałem zbyt długie pędy, chciałem też nieco poeksperymentować z martwym drewnem, wiec jedna gałązka została zrobiona jako złamana (fachowo zwana jinem) i oto efekt końcowy:


Od początku miałem wątpliwości czy martwa gałązka będzie tam pasować i kiedy była już gotowa, przekonałem się, że obawy były słuszne – na wiosne zostanie ucięta ;]. W przyszłym roku o tej porze myśle, że będzie miał już jakieś zadatki na bycie czymś co przypomina prawdziwe bonsai :). Już nie moge się doczekać, żeby umieścić go w płaskiej donicy i zobaczyć nowe, zielone pędy, ale w życiu, a zwłaszcza w bonsai trzeba być cierpliwym … ;]

2008-10-20 Pierwsze drzewko


Nadszedł czas, aby zacząć przedstawiać swoje drzewka. Jako pierwszy będzie całkiem sporych rozmiarów Ficus microcarpa. To właśnie tej roślince poświecam obecnie najwięcej czasu, ale zacznijmy od początku :). Znalazł się u mnie w dość ciekawych okolicznościach - ktoś go poprostu wyrzucił, zastępując nim dziure w osiedlowym żywopłocie przy śmietniku. Był w naprawde opłakanym stanie - przesuszony (była połowa lipca) , połamane gałązki, pordzewiałe druty powrastane bardzo głęboko – niektóre do połowy pnia, natomiast w korzenie zaplątana i powrastana biało-czerwona taśma używana zazwyczaj do odgradzania terenu przez policje ... Listki można było policzyć na palcach, ogólnie dramat. Jeszcze tego samego dnia po powrocie z pracy pościągałem część drutów, oczyściłem miejsca złamań, zasmarowałem miękką pastą na rany i zrobiłem kilka “opatrunków” z rafii, próbując uratować nadłamane gałązki. Kolejny dzień poświeciłem na wyjęcię powrastanych drutów i zabezpieczeniu powstałych ran. Drzewko powędrowało na balkon i już po kilku dniach “odwdzięczyło się” za opiekę wypuszczając mnóstwo nowych liści i gałązek. Po około 3 tygodniach zostały usunięte suche gałązki których nie udało się uratować, dodatkowo zostało lekko przycięte. Wszystko było w porządku, ale do czasu. Wrzesień przyniósł ze sobą ochłodzenie,a że fikus to gatunek tropikalny “nasze” noce byłyby dla niego stanowczo zbyt chłodne. I tu pojawił się spory problem, z umiejscowieniem roślinki. Jako, że ma ona prawie 1 m wysokości i samą donice o średnicy prawie 0,5 m parapet raczej nie wchodził w gre. Musiałem postawić go na szafce obok okna, więc ilość światła która tam docierała była naprawde znikoma. Drzewko dość szybko zareagowało na te zmianę otoczenia, bynajmniej nie była to reakcja pozytywna. Liście opadały w przerażającym tempie. W tych warunkach drzewko nie przeżyłoby zimy kiedy dnie będą jeszcze krótsze a światła jeszcze mniej. Zainteresowałem się tematem doświetlania i po wizycie w “Leroy Merlin” miałem dwie świetlówki specjalnie przystosowane do doświetlania roślin. Lampa zawisła nad rośliną i po około tygodniu widać pierwsze efekty – drzewko powoli odzyskuje formę, puszcza sporo nowych liści ze śpiących pąków. Jedyną zmorą w tej chwili są szkodniki – suche powietrze w mieszkaniu i ogólne osłabienie rośliny zwabiło przedziorki, a ostatnio zauważyłem też kilka tarczników. Pozostaje mieć nadzieje, że po zastosowaniu odpowiednich środków ochrony roślin uda się pozbyć niechcianych lokatorów. I na koniec fotka, jak obecnie prezentuje się fikus. ( Niestety brak fotek z wcześniejszego okresu.)




piątek, 12 listopada 2010

2008-10-20 Ogólnie o bonsai


Bonsai, sztuka bonsai (jap. bon - płaska taca lub pojemnik, sai - roślina) - sztuka miniaturyzowania drzew lub krzewów hodowanych w odpowiednio dobranych, płaskich pojemnikach. Efekt ten jest uzyskiwany poprzez specyficzne przycinanie oraz pielęgnację. W potocznym znaczeniu - zminiaturyzowane rośliny o sztucznie wymuszonym, płytkim systemie korzeniowym umieszczone w płaskim naczyniu.

Sztuka hodowania bonsai pochodzi z Chin (jest tam nazywana pensai), mimo że jest kojarzona głównie z Japonią. Według źródeł Japończycy włączyli ją do swych tradycji w VIII wieku n.e. Pierwszy wiersz mówiący o bonsai pochodzi z połowy czternastego wieku, jednak najwcześniejsze rysunki pochodzą ze skryptów z 1309 roku. Sztuka bonsai zanikła w Chinach, podczas gdy w Japonii osiągnęła doskonałość.

W przeszłości sztuką tą zajmowali się ludzie wysoko urodzeni - arystokraci, osoby duchowne, jednak od wieku siedemnastego bonsai zaczęli parać się zwykli ludzie. Wyhodowanie doskonałej formy bonsai to rezultat wieloletniej pielęgnacji, niekiedy kilku pokoleń ogrodników. Do hodowli wybiera się gatunki drzew i krzewów o zdrewniałych pędach. Najbardziej cenione są bonsai z drzew długowiecznych, jak dęby, sosny, cisy, świerki, jałowce. Najmniej natomiast ceni się krótko żyjące gatunki roślin, jak np. topola.

W sztuce bonsai wyróżnia się liczne style, według których kształtowane jest drzewko, różniące się głównie kształtem pnia i pochyleniem do doniczki.

Drzewko bonsai nigdy nie jest "skończone" - jest ono żywą rośliną, wymagającą stałej pielęgnacji, polegającej nie tylko na podlewaniu i nawożeniu, lecz również na dbaniu o skarłowaciały kształt rośliny poprzez używanie technik mechanicznych. Drzewko jest więc przycinane, pędy uszczykiwane a gałęzie owijane drutem, by zachowały nadany im kształt.

Bardzo często sztuce bonsai kompozycyjnie towarzyszą dodatkowe elementy np. mech lub kamienie, których to umiejętność ekspozycji zyskała rangę osobnej dziedziny suiseki.

Tworzenie miniaturowych "krajobrazów na tacy", nazywanych saikei ("żyjący krajobraz"), jest specyficzną formą bonsai, wykorzystującą skały, trawy, mchy, piaski oraz żywe drzewa. Obok żywych roślin można wykorzystać również sztuczne (bonkei). Przy starannym doborze roślin i zachowaniu proporcji można uzyskać precyzyjne odtworzenie krajobrazu w miniaturze.

Żródło: www.wikipedia.pl

Tak, więc bonsai to zwykłe rośliny żyjące w naszym klimacie lub też rośliny rosnące często w naszych mieszkaniach na parapetach. Poprzez odpowiednie zabiegi formujące sprawiają wrażenie wielkich, starych drzew tyle, że w zmniejszonej skali. Aby nadać im odpowiedni wygląd często potrzeba wielu lat ciągłych zabiegów i stałej opieki nad rośliną. Bonsai uczy przede wszystkim cierpliwości oraz daje możliwość obcowania z naturą na codzień. Drzewka powinny być odzwierciedleniem drzew w otaczającej nas przyrodzie.


Bo to właśnie natura jest najlepszym nauczycielem ...

2008-10-20 Powitanie


Chciałbym serdecznie powitać wszystkich odwiedzających ten blog. Przedstawiane będą tutaj drzewka i wszystko co z nimi związane czyli zabiegi formujące, a także historie ich rozwoju. Jeśli choć 1 osoba tutaj trafi i zainteresuje się sztuką bonsai będzie to moim sukcesem ;]

Jeszcze raz witam odwiedzających i zapraszam do oglądania, czytania i komentowania.